Kolejny raz nieszczęsny budzik dosadnie obwieścił mi, że czas wstać. Kolejny raz jestem niewyspana. Kolejny raz nie mam najmniejszej ochoty, aby udać się do szkoły. Kolejny raz rozmyślam zostanie w domu. Tak, to zdecydowanie dzień, który nie różni się niczym szczególnym od poprzedniego. Nie chwal dnia przed zachodem słońca-mówią.
Kiedy usłyszałam po raz drugi dźwięk alarmu zostałam zmuszona do wstania z łóżka. Wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki w celu uszykowania się na rzeź. Oczywiście mam na mysli szkołę. Po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności i zjedzeniu śniadania chwyciłam kurtkę, założyłam buty i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Po około 15 minutach znajdowałam się przed wejściem do budynku. Pod salą od chemii spotkałam przyjaciół i przywitałam się z nimi rzecz jasna. Chwilę pózniej zadzwonił dzwonek na lekcje, więc weszłam do pomieszczenia i zajęłam ławkę z tylu. Nauczyciel ledwo pojawił się w klasie i zaczął jak zwykle przynudzać. Kątem oka zobaczyłam, że Ross siada w sąsiedniej ławce i prawdopodobnie mi się przygląda. Starałam się udawać, że tego nie widzę i zignorowałam natarczywe spojrzenie. Kiedy usłyszałam dzwonek oznaczający przerwę szybko chwyciłam torbę i wyszłam żwawym krokiem, aby uniknąć rozmowy z chłopakiem. Zostawiłam rzeczy w szafce i udałam się do stołówki. Wzięłam jedzenie i usiadłam przy wolnym stoliku, po chwili dołączyła do mnie dwójka przyjaciół.
-Gonił cię ktoś, że tak wybiegłaś?-zapytała Blair.
-Nieee-przeciągałam. Nie mówiłam jej jeszcze o wczorajszym spotkaniu z Rossem-byłam głodna, nic dzisiaj nie jadłam-skłamałam. Zobaczyłam, że brunetka lekko się uśmiecha, prawdopodobnie do kogoś, kto stoi za mną. Postanowiłam, że nie będę się odwracać. W tej chwili usłyszałam znajomy głos.
-Cześć Lau-powiedział blondyn-jak tam po wczoraj-zapytał z chytrym uśmieszkiem.
-Nie twoja sprawa-rzuciłam.
-Widzę, że ktoś tutaj wstał lewą nogą.
-To może my juz pójdziemy?-powiedziała Blair i Jake.
-Zostańcie!-odpowiedziałam stanowczym tonem, lecz oni zdarzyli już się ulotnić.
-Chyba zostaliśmy sami-odezwał się blondyn.
-Obawiam się, że to ty zostałeś sam-mówiłam wstając od stołu. Chłopak postanowił mi przeszkodzić i chwycił moj nadgarstek na znak, że mam zostać.
-To była moja siostra-rzekł.
-Co?
-To była moja siostra, wczoraj w kawiarnii. Spotkaliśmy się przypadkiem.
Spojrzałam na niego zmieszana. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Ross zaczął się ze mnie głośno śmiać. Zgromiłam go wzrokiem, lecz nie przestał. Obróciłam się na pięcie z obrażoną miną i zrobiłam krok w stronę wyjścia. On jednak zagrodził mi drogę.
-No juz, nie gniewaj się-powiedział.
Spojrzałam na niego wyczekująco. Nagle wskoczył na ławkę i zaczął głośno śpiewać.
-Please forgive me
I'm trying to forget
-Zamnij się!-krzyknęłam.
I was too busy frettin'
How dumb can I get-ciągnął dalej.
-Złaź z tej ławki! Nie rób scen Ross-błagałam. Nie lubię byc w centrum uwagi, widzę, że ludzie zaczynają się nam przyglądać.
-Pod jednym warunkiem. Zapominamy o całej sprawie i umawiamy sie na drugą randkę?
-Wolałabym umrzeć.
-W takim razie śpiewam dalej.
-Niech ci będzie ale to nie jest randka.
-I tak wiem, że o tym marzysz. Przyjdę w piątek o 20-mrugnął do mnie, uśmiechnął się i wyszedł.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam po długiej nieobecności!
Czekam na opiernicz. Należy mi się. Zastanawiałam się czy pisać przeprosinową notkę ale postanowiłam, że nie będę się nad sobą użalać, użalanie sie nad sobą jest dla słabych. Nie zrobiłam tego, bo stwierdziłam, że to i tak nic nie wniesie. W kazdym razie BARDZO przepraszam, postaram się pisać cześciej ale mam teraz ciężki miesiąc w szkole.
Dziękuję EmiDemi Raura za nominacje do LBA. Postaram się odpowiedzieć w najbliższym czasie.
PYTANIA:
1. Jak oceniacie rozdział?
2. Co ma wydarzyc się na spotkaniu Laury i Rossa?
~NEVERMIND ✋❤️