-Wychodzę i wrócę późno, nie czekajcie na mnie z kolacją!
-Jak to wychodzisz?-zapytała mama.
-Mamo, proooosze, proszę, proszę.
-Idź zanim się rozmyślę-powiedziała a ja w ciagu sekundy byłam juz przy drzwiach. Otworzyłam je i przywitałam się z blondynem.
-Cześć-powiedziałam bez przekonania.
-A gdzie jakieś "cześć kochanie tak za tobą tęskniłam"? Jakiś pocałunek na przywitanie i te sprawy? Zawiodłem się-wyśmiewał sie ze mnie.
-Bardzo zabawne, turlam się ze śmiechu.
-Nie żartowałem-powiedział a ja żartobliwie i lekko go odepchnełam.
-To gdzie idziemy?-zapytałam.
-Za chwile sie dowiesz, trochę cierpliwości.
-Powiedz mi teraz.
-Nie.
-Poproszę podpowiedź.
-Miejsce w moim stylu ale myśle, że ci sie spodoba. Musisz tylko przestać byc taka sztywna.
-Nie jestem sztywna.
-Jestes sztywna jak kij od miotły.
-Zobaczymy-powiedziałam cicho przez zęby.
-Juz jesteśmy- powiedział a ja zobaczyłam, że stoimy przed klubem bilardowym. Kiedy tylko do niego weszliśmy dostrzegłam wszechobecny dym papierosowy i zapach alkoholu. Taki jest styl Rossa Lyncha, tak? Interesujące. Blondyn zaczął się witać z ludźmi, ktorych mijaliśmy a ja szłam obok niego próbując unikać spojrzeń innych. Podeszliśmy do wolnego stołu na samym końcu. Chłopak podał mi kij a sam zaczął ustawiać kule bilardowe.
-Mogę zacząć? Patrz na mistrza i ucz się-powiedział i rozbił bile.
-Nauczę cię-podszedł do mnie od tylu i chciał pomóc chwycić mi kij, lecz podszedł do nas pewien przystojny brunet i przywitał sie z Rossem.
-Jev, miło mi poznać-podszedł do mnie i podał rękę.
-Laura. O, może chciałbyś mnie nauczyć grać? To jest takie skomplikowane!-zapytałam go, aby zrobic na złość blondynowi. Sztywniara, tak? Przekonamy sie.
-Pewnie-rzekł i obejmując mnie pokazywał co powinnam zrobic. Ku mojej uciesze kątem oka dostrzegłam zazdrosnego chłopaka.
-Myślę, że dam juz sobie radę- powiedziałam i wykonałam ruch powodując, że trafiłam zadziwiająco dużo kul bilardowych powodując zdziwienie na twarzach chłopaków.
-Jak to sie stało? Myślałem, ze nigdy wcześniej nie grałaś-wypowiedział zdziwiony Ross.
-Ale ja nic takiego nie powiedziałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!
Ostatnio dużo sie u mnie działo, więc kiedy juz znalazłam kilka wolnych minut postanowiła napisać rozdział na bloga. Wiem, nie było mnie bardzo długo ale przysięgam, że miałam powód.
BARDZO ALE TO BARDZO proszę o pomoc w pisaniu dalszych rozdziałów, wystarczy ze odpowiecie na poniższe pytania:
1. Co sądzicie o rozdziale?
2. Co ma wydarzyc sie podczas spotkania w klubie (lub po powrocie albo dzień pózniej)
3.Jeślo macie jakiekolwiek pomysły lub spostrzeżenia, uwagi odnoście bloga możecie pisać je tutaj lub na maila nevermindbloger@gmail.com
Baardzo fajny:))
OdpowiedzUsuńI szczerze to nie wiem co ma się wydarzyć.
Wolę jak ty piszesz i wymyślasz:))
No, więc rozdział bardzo mi się podoba
Ktoś.
Super rozdział <3 czekam na next :* :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńNie mam pomysłu na wydarzenie. Chociaż... niech Ross będzie zazdrosny o Lau, bo ten Jev ją podrywa. Później to liczę na ciebie.
Czekam na next. :*
Jej!!! Wróciłaś!!!
OdpowiedzUsuńMiałaś chyba jeszcze dłuższą przerwę ode mnie :)
Rozdział rewelacyjny, szkoda tylko że taki krótki.
Wydarzenia na następny... Ross mógłby być zazdrosny... Popieram pomysł EmiDemi :)
Jakby co pojawił się wreszcie nowy rozdział także u mnie więc zapraszam :D
r5-little-more-free.blogspot.com
Całuski :**
Zuza
Świetny :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie niech Ross będzie zazdrosny, po tym jak tamten Podrywałam Lau. A jak bd wracać to zachowanie Rossa będzie dziwne w stosunku do Lau.
Czekam na next :*