niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 8

*Vanessa*
Siedziałam na łożku z laptopem na kolanach i oglądałam filmiki, na których głupi ludzie robią głupie rzeczy żeby inni sie śmiali z ich głupoty. Tak, fascynujące. Skoro juz mówimy o głupich rzeczach ciekawe jak tam moja siostra. Była taka podekscytowana spotkaniem z blondynem i jednocześnie wystraszona, że może jej tam nie być, że nie miałam serca żeby jej nie pomóc. Sama wiem jak to jest. Co prawda przystojny chłopak nigdy nie podrzucił mi kartki z czymś w rodzaju zaproszenia a ja nie mogłabym przyjść i nie miała możliwości go o tym powiadomić... Wychodzi na to, że chyba jednak nie wiem jak to jest. Moje przemyślenia przerwał krzyk mamy.
-Vanessa! Laura! Chodźcie na kolacje!-usłyszałam i szybkim krokiem zeszłam na dół.
Zajęłam miejsce przy stole, na ktorym zwykle i siedzę i chwyciłam bułkę.
-Gdzie jest Laura?-odezwał się tata. Cholera, całkiem zapomniałam. Co ja teraz zrobię?Szybko chwyciłam telefon i wystukałam wiadomość do siostry pod stołem.
"Za ile będziesz? S.O.S."
-Laura nie była głodna-wymyśliłam na poczekaniu.
-Powinna coś zjeść, pójdę po nią-oznajmiła mama.
-Nie!-krzyknęłam chyba zbyt głośno bo spojrzała na mnie zdziwiona-Nie idź, nie ma sensu. Poszła się juz kąpać.
 Wtedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu, dzwoniła Laura.
-Przepraszam na chwilę-powiedziałam i odeszłam kawałek, aby porozmawiać z siostrą.
-Jestem już pod domem, muszę tylko wejść na górę. Rodzice się zorientowali?-usłyszałam.
-Bylo bardzo blisko, powiedziałam im, że sie teraz kąpiesz-poinformowałam brunetkę i rozłączyłam się. Wróciłam do jadalni i udawałam, że wszystko jest w normie.
-Z kim rozmawiałaś?- zapytał tata.
-Dzwonili z call center czy cos w tym rodzaju. Dzień dobry chcemy sprzedać jakieś badziewie, którego wcale nie potrzebujesz ale wmówimy ci, że jest niezbędne do zycia.  Nienawidzę tego-wymyśliłam. Rodzice spojrzeli na mnie jakbym była chora psychicznie.
- Może ja jednak pójdę po Lau, pewnie skończyła się juz kąpać.
-Zostań! To znaczy... zostań i zjedz tą pyszną jajecznicę, którą zrobiła mama zanim wystygnie-chwyciłam patelnię i zaczęłam nakładać wspomnianą potrawę na talerz taty. Było blisko.
-Poza tym chciałabym z wami porozmawiać o czymś bardzo ważnym-przerwal mi dźwięk smsa.
"Juz jestem."
-Wiecie co? Zapomnijmy-próbowałam wybrnąć. Na szczęście do pomieszczenia wlasnie weszła brunetka z turbanem zrobionym z ręcznika i ubrana w szlafrok. Dobra robota siostro.
-Smaczego-powiedziała jak gdyby nigdy nic zabrała się za jedzenie. Po skończonym posiłku podziękowała i wróciła do swojego pokoju a ja poszłam za nią.
-Wisisz mi przysługę-rzuciłam.
-Nie wątpię-powiedziała. Wydaje mi się, że nie jest w najlepszym humorze.
-Opowiadaj-prosiłam.
-Nie ma o czym mowić. Nie wiem jak ty ale ja idę spać. Jestem juz zmęczona.
*Laura*
Byłam wdzięczna Vanessie, że mnie nie wydała ale po spotkaniu z Rossem nie mam juz na nic ochoty. Co on sobie myślał? "Cześć jestem Ross Lynch i mogę wszystko?" Nie wydaje mi się. Poza tym i tam byłam zmęczona, więc położyłam się na łożku i próbowałam zasnąć. Nie szło mi to najlepiej, ponieważ cały czas analizowałam zaistniałą sytuację. Może on nie jest taki zły? Nie Laura, to że dobrze całuje nie znaczy, że masz mu od razu wybaczyc. Po długich męczarniach zasnęłam. Jutro kolejny dzień w szkole i kolejny raz spotkasz wkurzającego blondyna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie!
Przepraszam za ten krotki i nudny rozdział juz na wstępie. Glowilam się długo nad tym czy Laura ma zostać przyłapana czy nie. Widziałam, że wy także mieliście problem z decyzją. Część z waszych poprzednich pomysłów wykorzystam w następnym rozdziale, który postaram się dodac w poniedziałek lub wtorek.
Pytania:
1. Co sądzicie o rozdziale?(o zgrozo, szykuje sie na ostrą krytykę tym razem)
2. Czy macie jakieś pomysły co może zdarzyć się w nastepnym(bądź późniejszym)rozdziale?
Nie musicie na nie odpowiadać, możecie napisać cokolwiek.

10 komentarzy:

  1. 1. Super rozdział! Nic do niego nie mam, bo wyszedł ci dobrze mimo, że jest krótki.♥
    2. Szczerze to nic mi fajnego do głowy nie przychodzi, więc nie mam pomysłu na rozdział.
    Jak zawsze czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj tak bez numeracji :o
    Rozdział świetny, nie wiem dlaczego mówisz, że nie? Nie mogę się doczekać spotkania Raury :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję! Myślę, że jest trochę nudny a ja lubię stawiać sobie poprzeczkę wysoko, chyba nawet za wysoko ;)

      Usuń
  3. Nie będzie żadnej ostrej krytyki:D
    Rozdział bardzo przypadł mi do gustu i te przemyślenie Lau z górnej półki:) W sumie, mi pasuje, Ross Wszechmogący:p
    Ale wracając, rozdział wyszedł ci super i jak dla mnie z tą poprzeczką, mierz jak najwyżej ;]
    A co do pytania numer dwa to myślałam może o spotkaniu Ross i Lau, niech brunetka w końcu powie mu prosto w twarz, co o nim myśli, no i niech pogadają o ich niekontrolowanym pocałunku:)
    Pozdrawiam i czekam na next xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dziękuję bardzo. Jesteście wszyscy tacy kochani! ;)

      Usuń
  4. Rozdział jak zwykle boski i jak już pisałam, cudowna i romantyczna byłaby piosenka zaśpiewana przez Rossa dla Lau. <3 <3 Chciałam dodać kom. pod poprzednim postem ale kompletnie schrzanił mi się komputer. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie malutkie opóźnienie z tym komentarzem...
    Rozdział super. Przeczytałam cały z uśmiechem na twarzy a ludzie, którzy także czekali na pociąg dziwnie się na mnie patrzyli. :)
    Co mogłoby być w następnym rozdziale... Na 100% spotkanie Raury i szczera rozmowa. ;)
    Aaaaa jakby co pojawiły się nowe rozdziały u mnie na blogach, więc zapraszam.
    Całuski :*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale! Uff, myślałam, ze tylko ja często gapię się w telefon z uśmiechem a ludzie myślą, że coś ze mną nie tak. Oczywiscie wpadnę przeczytać twoje nowe rozdziały, nie mogłoby byc inaczej! ;)

      Usuń
  6. Nominowałam cię do LBA na moim blogu: http://rossilaura-raura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń