sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 2

Rozdzial 2

-Czy możesz nam wytłumaczyć... O matko co się stało? Ktoś cię napadł? Pobił? Zgwałcił? Niech ktoś zadzwoni na policję, po karetkę!- Tak, to moja mama. Cała ona, zawsze wszystko wyolbrzymiała.

-Nie, nic mi nie jest. Wszystko jest w jak najlepszym porzadku...-powiedziałam bez przekonania przeciągając litery.
-Jesteś tego pewna? Może jednak?-mama chciała coś jeszcze powiedzieć ale jej przerwałam.
-Naprawdę dam sobie radę sama-dodałam podkreślając ostatnie słowo, odwróciłam się i udałam w stronę schodów prowadzących do mojego pokoju. Pierwszą czynnością, którą wykonałam po przekroczeniu progu było rzucenie się na łóżko. Byłam wykończona dzisiejszym dniem. Powinnam wstać i pójść do łazienki w celu ogarnięcia trochę mojego wyglądu. Zdecydowanie miałam dużo do zrobienia. Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce. "Dobrze, teraz już na serio wstaję.3...2...1..."-pomyślałam i tak zrobiłam. Jestem z siebie dumna. Tak gratulacje Laura powinnaś dostać za to nagrodę Nobla. Z trudem udało mi się dotrzeć do łazienki, lecz kiedy juz to zrobiłam stanęłam przy umywalce i wydałam z siebie cichy krzyk. Byłam przerażona widząc swoje odbicie w lustrze.
Postanowiłam jak najszybciej doprowadzić się do porządku. Kiedy juz byłam gotowa wyszłam z łazienki i położyłam się w łóżku. Zaczęłam zastanawiać się nad wydarzeniami, które miały dzisiaj miejsce. Po dłuższych przemyśleniach dostrzegłam jeden pozytyw, mianowicie dzięki temu nieszczęsnemu incydentowi rodzice chyba zapomnieli o tym jak bardzo byli na mnie wkurzeni. Bardzo dobrze, może jeszcze kiedyś to wykorzystam. Po chwili oczy mi się już same zamykały i nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Obudziłam się i przeciagnełam na łóżku. Wzięłam do ręki telefon w celu sprawdzenia godziny i zauważyłam nową wiadomość od Blair:
"Co robisz dzisiaj? Mam nadzieję, że nic. Weź Van i idziemy dzisiaj do klubu. Będę u was o 19."
Widzę, że dzisiejszy wieczór mam juz zaplanowany. Przynajmniej nie będę się nudzić siedząc w domu. Muszę iść jeszcze do Van i przekonać rodziców. Jestem pewna, że nie będą zadowoleni.
Wstałam, chwyciłam szlafrok leżący na krześle i udałam się w stronę pokoju siostry.
-Pobudka!-krzyknelam i zrzucilam kołdrę pod która leżała moja sis.
-Czy ty masz pojęcie która jest godzina?-odpowiedziała wkurzona. Jestem pewna, że gdyby nie była jeszcze śpiąca moje dni byłyby policzone.
-Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje!
-Chyba raczej kto rano wstaje ten jest niewyspany-dodała z wyrzutem i rzuciła we mnie jedną z poduszek.
-Idziemy dzisiaj do klubu!-odezwałam się. Vanessa zerwała się z łóżka i pobiegła w stronę garderoby. Powiedziałam jakieś zaklęcie czy cos? Dobra, to było dziwne.
-O matko ale genialnie! Juz się nie mogę doczekać!- zaczęła biegać i skakać. Chyba kupię jej karnet na spotkania z psychologiem na urodziny -Tylko w co ja się ubiorę?!- panikowała. Zmienia jej się humor jak kobiecie w ciąży. Jeszcze tego by brakowało. Była starsza niż ja ale myślała jak małe dziecko. Nie powierzyłbym jej nawet opieki nad rybką.
-Oddychaj, masz jeszcze dużo czasu. Możesz pojechać na zakupy albo pożyczyć cos z mojej szafy-powiedziałam i podeszłam do sterty ubrań, które wlasnie wyrzuciła-Ta jest piękna!-wskazałam na burgundową sukienkę.
-Miałam ją na sobie ostatnio, nie założę jej takie są zasady-przywiązywała ogromną wagę do wyglądu.
-Chodźcie na chwilę!-usłyszałyśmy krzyk dochodzacy z dołu.
-Już idziemy.
Wstałyśmy i ruszyłyśmy w niebezpieczną podróż przez labirynt ryzykując własne życie i zdrowie. Mam na myśli próbę przedostania się przez ten bałagan do drzwi unikając stert zawartości szafy bez szczerbku na zdrowiu. Kiedy dotarłyśmy juz całe i zdrowe zobaczyliśmy rodziców stających przy drzwiach z walizkami.
-Musimy wyjechać w sprawach biznesowych, wracamy za trzy dni. Mamy nadzieje, że dacie sobie radę. Dom ma wyglądać dokładnie tak jak teraz, żadnych imprez. Zrozumiano?
-Zrozumiano- odpowiedziałyśmy chórem kiwając energicznie głowami. Kiedy drzwi zamknęły sie za rodzicami zaczęliśmy podskakiwać i krzyczeć z radości. Cały dom dla nas na trzy dni. Żyć nie umierać! Postanowiłam udać się do kuchni i zjeść śniadanie. Następnie usiadłam na kanapie i obejrzałam kawałek jakiegoś serialu, który był tak nudny, że zasnęłam. Obudziłam się ze strachem, że nie zdąrzę się uszykowac. Pędem pognalam do pokoju w celu poszukiwania kreacji odpowiedniej na dzisiejszy wieczór. Zaczynam się zachowywać jak Van. Chyba szkodzi mi przebywanie z nią w jednym towarzystwie. Wybrałam czarną spódniczkę i bordowy crop top. Zrobiłam makijaż i zdecydowałam się na loki. Byłam gotowa pół godziny przed przyjściem Blair, nieźle. Poszłam zobaczyć jak idzie mojej siostrze. Ku mojemu zdziwieniu była juz prawie gotowa. Kończyła juz robić makijaż. Rozległ się dźwięk dzwonka.
-Pójdę otworzyć-oznajmiłam.
-Czesc! Wejdź- powiedziałam widząc oczekiwanego gościa w drzwiach. Przytuliłyśmy się ma powitanie.
-Jesteś juz gotowa?-krzyknelam do siostry.
-Dajcie mi dwie minuty!
-Znowu świruje?-zapytała Blair.
-Taaa... Ubzdurała sobie, że zawsze musi wyglądać swietnie bo nigdy nie wiadomo czy nie spotka Leonardo DiCaprio-odpowiedziałam. Zaśmiałyśmy się. Mimo, że nie zawsze jestem miła dla siostry to wbrew pozorom bardzo się kochamy. My inaczej okazujemy sobie miłość.
-Juz jestem. Cześć B! -mówiła V schodząc ze schodów. Często mowilysmy do siebie po pierwszej literze imienia. Zabrałyśmy ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy i zamknęliśmy drzwi na klucz.
Kiedy byłyśmy juz w drodze odezwała się moja przyjaciółka.
-Wlasnie, zapomniałam wam powiedzieć, że umowiłam się tez z Jacobem. Juz tam na nas czeka. Nie jesteście złe?-nie wiem czy wiecie ale Jacob to nasz przyjaciel. Zwykle mówimy na niego Jake.
-Coś ty. Im nas więcej tym lepiej-odpowiedziałam.
Znajdowałyśmy się juz przed wejściem do klubu. Kiedy juz byłyśmy w środku wypatrywalysmy naszego kolegi. Zauważył nas, wstał i zaczął machać w celu zwrócenia na siebie uwagi. Siedział z
piątką innych ludzi. Wszyscy spojrzeli się w naszą stronę. O nie, to nie może byc ON!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie! Przybywam do was z nowym rozdziałem! Ponownie proszę o komentarze. Oto PYTANIA do was:
1. Co sądzicie o rozdziale? Szczerze, nie mam zamiaru się obrażać.
2. Wolicie żeby blog był trochę humorystyczny czy raczej poważny?
3. Czy któryś z bohaterów ma się upić? Jeśli tak to który.
4*(opcjonalnie) czy jest jakieś wydarzenie, które mam wplesc w następny rozdział? Jesli macie jakieś propozycje to oczywiście chętnie poczytam ;)

-NEVERMIND❤️✋


15 komentarzy:

  1. Szczerze? Rozdział jest beznadziejny ;___; hahahaha nie no żartuje! :D Rozdział cudny! Fajnie napisany i zabawny :D hahaha ale zbieg okoliczności! ♥ wolę humorystyczny blog,tak jest fajniej! :D aaaa co by było gdyby aż dwóch bohaterów się zabawiło z alkoholem? ^^ No nie wiem można by było upić Raurę i w miarę trzeźwa osóbka by ich nagrywała jak gadają do siebie słodkie słówka? Albo karmią się np chipsami,pizzą :D czekam na nexta! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy przeczytałam pierwsze słowa pomyślałam: ok, następny bedzie lepszy. Poniżej odczytałam do końca, chyba dałam sie nabrać hahaha ❤️ Czekam jeszcze na jakis komentarz, który ma nadzieje się pojawi i lecę pisać następny rozdział ;)

      Usuń
  2. Masz bardzo fajny styl pisania. Bardzo lekko czytało mi się ten rozdział. Jest na prawdę świetny!
    Lepiej, żeby blog był humorystyczny, uwielbiam takie :)
    Heh, najlepiej żeby wszyscy sie upili xD Nie no, żartuję. Podpisuje się pod pomysłem koleżanki u góry ^^
    Czekam z ogromną niecierpliwością na next!
    Pozdrawiam
    ~Aga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Zmotywowałyście mnie, jutro rano wstaję i biorę się za pisanie!

      Usuń
  3. Fajny rozdział! Cieszę się, że wykorzystałaś mój pomyśł na imię. Wolałabym humorystyczny blog. Mi to obojętnie kto się upuje byle, żeby coś się działo. Czekam na nexta.:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) Ja jestem bardziej za opcją humorystyczną :D
    Co do alkoholu... Może Laura i Van mógłby się upić, a potem razem ruszyłyby na podryw...
    Czekam na nexta ;)
    Całuski :*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak obiecałam zajrzałam. Twój blog spełnił wszystkie moje oczekiwania. Wreszcie znalazłam coś co się czyta lekko i nie ma przesadnego wgłębiania się w szczegóły. Spotkanie Rossa z Laurą było bezcenne. Pisz dalej, a ja na pewno jeszcze nie raz odwiedzę tą stronę. Błędy występują bardzo rzadko i są niemal niezauważalne. Życzę weny i nie będę się zbytnio rozpisywać.
    Jeszcze tylko odpowiem na pytania:
    1. Rozdział rewelacyjny.
    2. Humorystyczny (mam dość tej nie raz widzialnej grozy i tak mój blog jest nią przepełniony ;) )
    3.To już jest zależne od twojej wyobraźni.
    4. Na to pytanie odpowiem, jeśli twoim zamiarem będzie Raura :)

    Pozdrawiam, ja z bloga: http://przeblysk-nadziei.blogspot.com/ (oczywiście polecę twój blog)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i cieszę się, że blog się spodobał ;) Co do błędów to mam mały problem. Kiedy piszę rozdział i zauważę błąd nie zawsze mogę go poprawić, ponieważ piszę z iPada i nie mogę przesuwać dalej, nie wyświetla mi się dalsza część tekstu(nie mam pojęcia jak to wytłumaczyć)

      Usuń
    2. Jak już mówiłam błędy są prawie niezauważalne, więc to nie sprawia wielkiego problemu. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Gdybyś zechciała mogłybyśmy założyć wspólnego bloga z opowiadaniem o R5, oczywiście do niczego nie zmuszam. Jeśli się zgodzisz podam ci moje nazwisko i znajdziemy się na fb :)

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Myślę, że to naprawdę dobry pomysł! Możesz do mnie napisać maila na nevermindbloger@gmail.com żeby nie załatwiać tego tutaj ;)

      Usuń
  6. Świetny, dawaj next bo nie wytrzymam :o ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lecę czytać twój nowy rozdział i zabieram się na nexta! Postaram się dodać dzisiaj ale nie obiecuję ;)

      Usuń
  7. Świetny, proszę o next! <3

    OdpowiedzUsuń